niedziela, 15 lutego 2015

Rozdział 2

Dedykuję ten rozdział Kamili :D

Bardzo dobrze mi się spało. Wyjątkowo się wyspałam. Powoli otworzyłam oczy. Gregor już nie spał ale dalej leżał koło mnie.
-Kochanie która godzina?-zapytałam ziewając.
-Dziewiąta trzydzieści.
-KTÓRA?!-krzyknęłam zrywając się na równe nogi.
-No mówię przecież-odpowiedział spokojnie.
-Przecież ja o 7 zaczynam pracę! A ty trening! Dlaczego budzik nie zadzwonił?!-krzyczałam zabiegana. W mega szybkim tempie ubrałam się, umyłam i zjadłam śniadanie. Praktycznie byłam już gotowa do wyjścia.
-To nie budzik nie zadzwonił. To ja go wyłączyłem-odparł spokojnie Gregor.
-Popieprzyło cię już do końca?!
-I tak oddaję krótkie skoki. Nie miałem po co iść na trening.
-A NIE POMYŚLAŁEŚ ŻE JA MAM PRACĘ?! PRACĘ NA KTÓREJ MI BARDZO ZALEŻY?!-krzyknęłam wściekła.
-Jak raz nie pójdziesz to nic się nie stanie.
-NIE MÓGŁBYŚ CZASEM POMYŚLEĆ O INNYCH?! NIE TYLKO O SOBIE?!
-Ale...
-Pieprzony egoista-warknęłam głośno zatrzaskując za sobą drzwi. Szybko weszłam do samochodu i ruszyłam. Zwykle jeżdżę przepisowo ale teraz... W jakieś 10 minut dotarłam do skoczni.  Podleciałam do trenera
-Panie trenerze... Ja przepraszam... Ja wiem że się spóźniłam...
-Co się takiego stało?
-No bo Gregor wpadł w jakiegoś doła i zrezygnował z treningu i wyłączył budzik i zaspałam...
-Dobrze.. Pilnuj się następnym razem. A  teraz dasz mi ten wykaz drużynówek?
-O ja pierdziele.... Znaczy przepraszam ale ja go nie mam....Nie wiem... Przepraszam wszystko pieprzę ostatnio ale jeju.....
-Na jutro wszystko ma być. Jasne?-zapytał spokojnym i łagodnym głosem.
-Oczywiście-odparłam. Reszta treningu szła bardzo dobrze. Stefan jak zwykle był bliski rekordu skoczni. Po treningu podszedł do mnie
-Hej... Nie chcesz żebym podwiózł cię pod hotel?
-Nie ale dziękuje. Mam swoje auto-odpowiedziałam uśmiechając się.
-Szkoda... Może innym razem.-odpowiedział a ja udałam się w stronę samochodu. Pojechałam z powrotem do hotelu. Teraz musze przeprosić Gregora... Trochę za ostro na niego rano naskoczyłam. Weszłam do pokoju. Zaraz koło mnie pojawił się Gregor z bukietem róż,
-Ines przepraszam cię za to co zrobiłem... Ja wiem że jestem cholernym egoistą... Spieprzyłem już swoją karierę sportową ale nie chcę spieprzyć naszego związku bo jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie-powiedział.
-Ale to ja cię chciała przeprosić
-Ty nie masz za co. I mam prośbę, Zrób sobie 2 dni wolnego. Pojedziemy gdzieś, odpoczniemy... Co ty na to?
-Ja chętnie ale nie wiem czy trener się zgodzi.
-Na pewno-odpowiedział całując mnie.

******************

Leżałam tak sobie pod kocem z Gregorem oglądając film.
-Ja muszę zrobić ten cholerny wykaz drużynówek-powiedziałam wstając.
-Pokażesz mi go potem?
-Oczywiście.

***************

-Kochanie pokaż mi teraz nasz budzik-powiedziałam kładąc  się do łóżka.
-Proszę bardzo. Ustawiony na 6.00-powiedział podając mi go.
-I bardzo dobrze-odpowiedziałam całując chłopaka w policzek na dobranoc



_____________________________________________________________

Wery romantic :D I takie krótkie xD No cóż następny będzie trochę z perspektywy Ines a trochę ze Stefana więc wiecie! :D

6 komentarzy: