piątek, 13 lutego 2015
Prolog
Obudziły mnie ciepłe promienie słońca wpadające przez moje okno. Dzisiaj w końcu mój wielki dzień. Czy taki wielki... Mam po prostu rozmowę kwalifikacyjną z trenerem naszej cudownej austriackiej kadry. Gregor denerwuje się chyba bardziej niż ja. Poszłam do łazienki się szybko ogarnąć. Ubrałam się, umyłam i zeszłam do kuchni gdzie czekała już moja mama.
-Wreszcie wstałaś! Zaraz się spóźnisz dziecko drogie!
-Mamo nie dramatyzuj... Nie wiem o co się tak denerwujecie
-To jest twoja przyszłość skarbie!
-Nie odstanę tej pracy to nie dostanę, Poszukam innej-powiedziałam udając że wcale mi nie zależy. Wręcz przeciwnie. Skoki to moje życie. Ta praca to dla mnie spełnienie marzeń.
-Boże masz tylko czterdzieści minut! Już się ubieram żeby cię zawieźć!-krzyknęła zawsze zabiegana mama.
-Gregor mnie odwiezie. I tak ma trening.
-Jesteś pewna?
-Tak mamo. On denerwuje się tak jak ty.-odpowiedziałam dojadając kanapkę.
-No nie wiem czy można się bardziej denerwować-powiedziała z uśmiechem mama.
-Ta to ty nie znasz Gregora-powiedziałam obojętnie.
-Nie uważasz że powinniście się już ożenić?-zapytała mama siadając obok mnie przy stole.
-Mamo... Brałaś coś?-zapytałam patrząc na nią wielkimi ze zdziwienia oczami.
-Jesteście już dość długo razem. Powinniście się pobrać.
-Ale ja nie mam zamiaru wychodzić za mąż w tym wieku-odpowiedziałam oburzona. W tej chwili rozległo się pukanie do drzwi.-To pewnie Gregor..... Ani mi się waż wspomnieć o jakimś ślubie.
-Przygotowana kochanie?-zapytał przytulając mnie.
-W miarę.
-Jak to "w miarę"?! Masz być przygotowana idealnie.
-Boże... Po co robicie z tego taką aferę?
-Ja tylko chcę żebyś mogła być zawsze obok mnie-powiedział i pocałował mnie.
-Witaj Gregor-powiedziała moja mama uśmiechając się do chłopaka.
-Dzień dobry-odpowiedział.
-No słońce jedziemy-powiedziałam dopinając swój but.
*****
Udałam się do trenera. Rozmowa minęła bardzo szybko.
-Biorę cię. Możesz zaczynać od jutra-powiedział uśmiechając się.
-Na prawdę?-zapytałam zdziwiona.
-Tak. Przepraszam muszę poprowadzić trening-odparł i spokojnie ruszył w stronę skoczni gdzie skoczkowie się rozgrzewali.
Po treningu Gregor podleciał do mnie.
-I co udało się???-zapytał.
-Tak!-powiedziałam przytulając go.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę. Możesz być teraz cały czas ze mną.
________________________________________________________________
Taki krótki prolog :) Chyba fajny nie?
Pozdro
Czytajcie
Komentujcie
xoxo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super <3 ,,Mamo... Brałaś coś!?"
OdpowiedzUsuńhhaahaha xD Dzięki :*
Usuń