Rozdział dedykuję Idze, która czyta i komentuje wszystko co napiszę. Uwielbiam cię.
_________
Gdy rano wstałam Gregor był już ubrany i gotowy do wyjścia.
-A ty co tak wcześnie?-zapytałam, biorąc sobie jogurt.
-Ines, czuję, że to mój dzień. Wygram dzisiaj. Wygram-odparł, stukając palcami w blat stołu.
-Skąd ta pewność?-uśmiechnęłam się pod nosem.
-Czuję to, przecież mówię-powiedział i zerwał się z krzesła. Był nabuzowany energią. To dobrze.
-Obyś miał rację-westchnęłam cicho.
Trening faktycznie poszedł dobrze. Można powiedzieć, że bardzo dobrze. Tak samo kwalifikacje. Był drugi.
-Mówiłem, że dam radę-powiedział Gregor, podchodząc do mnie.
-To tylko kwalifikacje i trening. Zobaczymy jak pójdzie ci w prawdziwym konkursie
-Zobaczysz, że tak samo dobrze-uśmiechnął się po czym mnie pocałował.-Bardzo cię kocham wiesz?-szepnął mi do ucha. Dawno nie słyszałam od niego takiego wyznania.
-Ja ciebie też-odparłam i przytuliłam się do chłopaka.
-No dobrze, koniec miłostek-usłyszałam głos Poppingera. Klepnął Gregora w plecy i powiedział.-Zaraz zaczyna się konkurs, chodź stary. A ciebie Ines, szuka trener.
-Jasne, już idę-uśmiechnęłam się i poszłam w swoją stronę.
-Czy Gregor jest na dopingu?-usłyszałam słowa trenera.
-Ależ skąd, trenerze. Nigdy-odparłam zbulwersowana.-Skąd ten pomysł?
-Nie gniewaj się Ines, Gregorowi ostatnio nie szło a tu tak się popisał. Wolałem się upewnić-powiedział i ciepło się uśmiechnął. Zaczęła się pierwsza seria. Cały czas stałam naburmuszona obok trenera i patrzyłam jak macha chorągiewką. Gregor prowadził po pierwszej serii. Byłam bardzo dumna i zadowolona.
-Jak tak dalej pójdzie, wygra-zwróciłam się do trenera.
-Tak, myślę, że ma szansę.
Powoli zbliżał się skok Gregora. Zdenerwowana stałam i trzymałam kciuki. Nagle pojawił się na belce. Kuttin dał znak do skoku. Gregor leciał długo (a przynajmniej tak mi się zdawało) i wylądował. Prawie pobił rekord skoczni. Całość zakończył pięknym telemarkiem. Dostał wysokie noty za styl. Wygrał. Pierwszy raz w tym sezonie.
Już po chwili stałam obok Gregora
-Obiecałem ci i dotrzymałem obietnicy-szepnął, obejmując mnie.
-Jestem z ciebie bardzo dumna. Idź na dekorację-odparłam, wskazując ruchem głowy na podium. Po dziesięciu minutach na całej skoczni rozbrzmiewał hymn Austrii
-Ekhm..Przepraszam-odezwał się Gregor. Byłam troszkę zaskoczona.-Ja chciałbym, tu przy wszystkich...No..Ines, mógłbym cię prosić?
-Mnie?
-Tak-skinął głową i lekko się uśmiechnął. Był zdenerwowany. Podeszłam do niego. Wszędzie w okół stali fotografowie. Nagle podszedł do nas Michi i podał coś Gregorowi.
-Co się dzieje?-szepnęłam, bardziej do siebie.
-Ines...Jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała. Nadajesz mojemu życiu sens. Gdyby nie ty, nie wiem jak wszystko by się potoczyło-powiedział i uklęknął na jedno kolano.-Czy zostaniesz moją żoną?
-Ale..Ale, że ja?-zapytałam, nie mogąc uwierzyć. Gregor skinął tylko głową.-O..o..oczywiście, że tak!-powiedziałam radośnie. Gregor założył mi pierścionek na palec po czym pocałował mnie. Zrobił to wszystko na oczach tych wszystkich ludzi.
-Tak bardzo się cieszę, że się zgodziłaś-szepnął Gregor, przytulając mnie.
-Ja też się cieszę...Nawet nie wiesz jak bardzo
Juz nie wiem który raz to piszę, ale napiszę jeszcze raz :
OdpowiedzUsuńAwwwwwwww
I to takie wielkie
Awwwwwwwwwww
Tak myślałam, że się jej oświadczy jak się zaczął stresować xd
I dziękuję za dedykację, też Cię uwielbiam :D a zwłaszcza Twoje ff (: